Dziwią mnie
ludzie o dwóch, lub kilku twarzach…
Dziwią mnie
tacy ludzie… to ludzie bez charakteru…
W takich nie
pokładaj nadziei, nie ufaj, oni są zdrajcami z założenia…
To ludzie lęku
przed tym, co głębokie w człowieku. Boją się konfrontować
z prawdziwym
obliczem człowieka… ironią i cynizmem kupują … jedni są słabsi,
dlatego
podlegli i „podlizują się”, aby przetrwać, drudzy są „łakomliwi” i przebiegli,
zdolni sprzedać swoją godność właściwego człowieka, aby tylko błyszczeć, mieć i
posiadać…
Dziwię się, że
są tacy ludzie a przecież są i to wokół mnie…. i nas…
Naprawdę boję
się takich ludzi, nie, że mnie skrzywdzą, ponieważ tacy zawsze krzywdzą, aby
przetrwać w swej małości bycia człowiekiem, chociaż chodzą z podniesioną głową
jakby byli”nad człowiekiem”.
Dziwię się
wszelkim zakłamaniem i udawaniem… to przecież "nędza
duchowa”, gdy
brak wielkości człowieka.
Tylko wielkość
wyraża się w pokorze, autentyczności i uczciwym podejściu do siebie i drugich.
Wszystko
przemija i chwilowy „narcyzm” uwielbienia siebie, czyli zniekształcenia
prawdziwego oblicza, jakim powinien być człowiek, któregoś dnia po zdjęciu
maski, możemy się przestraszyć wizją zakłamania w życiu, które tylko służyło
naszym planom, ale nie planom Boga.
Dlatego nie
dziwmy się odpowiedzi Chrystusa, kiedy to mówić będą: „czyniliśmy to i tamto a
nawet dokonywaliśmy prawdziwych przemian i nazywaliśmy to cudowne, piękne,
wspaniałe i było dziełem naszych rąk…” i Chrystus powie: „nie znam was, ponieważ
czyniliście wszystko dla własnej promocji, dzieliliście się na grupy
polityczne, ale nie było nic w was z braterstwa i prawdziwej życzliwości, dobroci,
szlachetności i miłości”.
Byliście łakomi
posad, kariery, przepychaliście się walcząc o swoje najlepsze prawa, obarczając
innych trudnościami, zniszczonym imieniem. Swoim dyktatorskim poleceniem i
władzą używaliście literę prawa, którą zastosowaliście dla własnego wygodnictwa,
obarczając ciężarem tych, którzy wam byli niewygodni, gdyż nie posiadali
podwójnych, czy potrójnych twarzy…
Dziwię się, że
tacy ludzie, którzy manipulują zasiadają na wysokich tronach i dobierają
podobnych sobie i my to akceptujemy dla większego spokoju, aby nie stwarzać
sytuacji jeszcze większego konfliktu…
Dziwię się, że nie
potrafimy wspólnie mówić głośno i nazywać niesprawiedliwość,
niesprawiedliwością i kłamstwo,
kłamstwem…
Dlatego nie
dziwmy się, że odnowa wewnątrz potrwa jeszcze długo…..zmiana nastąpi,
gdy nastąpi
zmiana wewnątrz serc ludzkich, którym zależy na prawdzie i uczciwości…
Pe. Jan
Zasowski
********************************************
Nenhum comentário:
Postar um comentário