Jestem kapłanem dzięki łasce
Boga.
Jestem przekonany, że Pan mnie
prowadzi i poucza w ciągu całej historii
życia kapłańskiego.
Moje życie pozostawiłem Bogu, aby
mnie kształtował i prowadził.
Kiedy istnieje z mojej strony
otwartość, czuję się jak instrument,
który powinien każdego dnia stawać się bardziej doskonały. To wszystko wymaga z
mojej strony: zaufania, poświęcenia i ciągłego dojrzewania…
Moje 35 lat w służbie kapłańskiej, jest ciągłym
dojrzewaniem w przekonaniu, ze to powołanie warto realizować w całkowitym
poświeceniu i miłości.
Każdego roku jestem bardziej
szczęśliwy. Wiedząc, że ja będąc
szczęśliwy, również i drudzy są ze mną szczęśliwi.
W czym się przedstawia ta radość ?
W ciągłym przekonaniu, że „TAK”,
powinno być kontynuacją.
Droga ucznia Chrystusa jest
taka sama jak Chrystusa. Na tej drodze spotyka się kamienie, ciernie, to znaczy
prześladowania, oszczerstwa, niesprawiedliwość , doświadczenia…; również promienie słoneczne – solidarność dobrego samarytanina, czyli tych, którzy sa
prawdziwymi przyjaciółmi.
Jestem kapłanem szczęśliwym! – stwierdzam to z całym przekonaniem. I nie
zmieniłbym tego powołania na inne.
To moje zadowolenie w pierwszym
miejscu zawdzięczam PANU BOGU, że mimo moich słabości i upadków zawsze Bóg mi
daje możliwość powstawania i pójścia z odwagą, to znaczy nigdy nie ustawać w
tej drodze powołania, lecz zdobywać cel , idąc z wiarą i przekonaniem, że siejąc dobro przyczyniam się
do tego, żeby świat każdego dnia mógł stawać
się lepszy – bardziej ludzki i chrześcijański.
Zawdzięczam moim Rodzicom, którzy mi dali właściwy
przykład być chrześcijaninem. Ich świadectwo wiary pozwoliło mi rozwinąć we
mnie ideał powołania zakonnego, kapłańskiego i misyjnego.
Zawdzięczam Zgromadzeniu Misjonarzy
Słowa Bożego, gdzie otrzymałem możliwość kształtowania i dojrzewania mojej
osobowości zdobywając wartości tak w
sensie bycia lepszym człowiekiem jak i
chrześcijaninem.
Zawdzięczam wszystkim, których
Pan postawił na drodze mojego życia i którzy mnie przyjęli jako brata wśród
swoich braci.
Jestem kapłanem, który ciągle poznaje. Widzę, że w
moim życiu poznałem dużo wspaniałych przykładów wśród tych, z którymi dzielę moje radości i kłopoty.
Jestem kapłanem, który chce dać z siebie to co najlepsze, aby
przez to drudzy też stawali się lepsi.
Świat potrzebuje kapłanów, aby
zjednoczyć tych, którzy sa skłóceni, aby
zjednoczyć rodziny, aby zjednoczyć serca, aby pocieszyć strapionych, ukazać
radość dla tych, którzy rozdarli własne sumienia i ukazać nadzieję dla
wątpiących w sens życia. I jeszcze jedno:
musimy pamiętać, że w Bogu wszystko możemy, nawet przejść przez najtrudniejsze
chwile, lecz bez Boga nie dostrzegamy sensu i wszystko ma swój koniec.
Jestem kapłanem, ponieważ mam całkowite przekonanie, że to
powołanie mi powierzył sam PAN i
kształci mnie, abym każdego dnia stawał się lepszy, i dając dobry przykład
kształcił tych, których Bóg postawił na drodze mojego życia, przyczyniając się
do wzrostu Królestwa Bożego i aby
cywilizacja miłości stawała się naszą
rzeczywistością.
Co mi pozostało jeszcze powiedzieć?
Dziękuję, ponieważ dzięki łasce
Boga doszedłem do etapu mojego życia w którym robiąc podsumowanie tylko mogę wyrazić
wdzięczność słowami Psalmu 115: „ (...) Somos
nós que bendizemos o Senhor, desde agora e para sempre. Aleluia!”
O jedno proszę: módlcie się w mojej intencji i w intencji wszystkich kapłanów, abyśmy
przykładem naszego życia ukazywali, ze „CHRYSTUS JEST PRAWDĄ, DROGĄ I ŻYCIEM”. (Jo 10,10).
Pe. Jan Zasowski
*******************************************
Nenhum comentário:
Postar um comentário