Encontramos momentos na vida, que nos inspiram, para divulgarmos aquilo que a nossa própria alma sente. Com certeza, estes momentos nascem numa experiência interior, quer dizer, num profundo diálogo com Deus. Estes momentos nascem, quando mergulhamos dentro da nossa alma e nós nos perguntamos: de onde viemos, onde estamos e para onde caminhamos? E encontramos a resposta neste profundo diálogo com Deus - quando Ele se torna, para nossa existência, o Caminho, a Verdade e a Vida. Assim, compreendemos, que o Senhor nos convida a cumprir uma grande missão: que todos possamos nos chamar de irmãos e de seus filhos.

É preciso que exista mais amor e união entre nós, para que possamos ser a semelhança e a imagem de Jesus Cristo. Foi ELE que afirmou que veio para que todos tenham vida e a tenham em abundância.

Nestas reflexões, quero convosco mergulhar no fundo das nossas almas e procurar viver a vida conforme nos foi dada.

Pe. Jan Zasowski

sábado, 2 de março de 2013

DROGA krzyżowa dzisiejszych dni… Pytanie o PRAWDE



1
Jezus Chrystus przed Piłatem – skazany na śmierć

Często ten, który mówi prawdę, ten który naucza prawdę, jest niewygodny. Prawda rozbija polityczne układy. Prawda jest głosem
przenikającym ludzkie sumienia… Dzisiejszy świat ucieka od prawdy.
Piłat  XXI wieku umywa ręce: jest zniewolony nakazami , jest kuszony przywilejami, nie ma własnego zdania, samooceny niesprawiedliwości.
Wygodniej jest być z tłumem, który krzyczy ukrzyżuj go!
I Chrystus jest krzyżowany w milionach zabitych dzieci, którym nie pozwolono cieszyć się radością życia. W manipulacji młodzieży niszcząc ideał wartości.
Chrystus jest krzyżowany w fałszywej postawie, w kłamstwach, w nałogach, w uprzedzeniach, w rozbiciu rodzin, w znieważeniu dobrego imienia, w wywyższaniu i w niesprawiedliwości… 

Czy to nie jestem ja, który przyjmuje postawę Piłata, aby wygodniej żyć i wydaje wyrok niesprawiedliwy Chrystusowi, umywając ręce w tak licznych sytuacjach, w których bronię się, ze względu na interes grupy, ze względu na grę polityczną?
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!

2
Jezus niesie krzyż…

Mówią, że ludzie z ideałem, ludzie z sercem, z prawdą nie mają miejsca w tym świecie…
Ci, którzy chcą świat równiejszy, drudzy mówią, że to nie możliwe, ci którzy chcą szanować wartości ludzkie i chrześcijańskie, mówią że to nie współczesne, ci którzy chcą dzielić się doświadczeniem, mówią, że to nas nie interesuje…. Zawsze istnieje odpowiedź tych, którzy nie żyją ideałami, którzy zagubili prawdziwe wartości, które wymagają krytycznej samooceny. Oni zawsze mają rację i receptę na wszystko…
Tacy założyli na ramiona krzyż Chrystusowi i szydzili z niego.

A może i ja jestem z tym tłumem. Nie mam samooceny sytuacji. Idę z tymi, którzy mają siłę przekonywania, chociażby to nie służyło dla dobra, lecz dla prywatnych realizacji…

Może i ja jestem tak chwiejny i podatny na każdy wiatr, byle tylko znaleźć  się w centrum
uwagi.. ale taką postawą krzywdzę drugich i siebie  samego. To ja zakładam krzyż Jezusowi, gdy go zakładam innym na drodze mojego ziemskiego życia…
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!


3
I Upadek pod krzyżem….

Krzyż jest ciężki… Są chwile, że trudno nieść krzyż… Tym bardziej
że nie możemy zrozumieć, dlaczego ja, dlaczego moja rodzina…
Dlaczego?… I tak jakby to wszystko było wielką tajemnicą… Dlaczego tak dużo zła, dlaczego ludzie się nienawidzą, dlaczego młody człowiek umiera,  drugi ginie w wypadku,  jeszcze inny odbiera sobie życie…
Dlaczego ten krzyż mnie spotkał?
Czy to nie jestem ja, który spowodował ten krzyk pytania, te łzy które jeszcze długą będą się wylewać…?

A może to ja założyłem ten krzyż Chrystusowi w osobie tych, których spotkałem w historii mojego życia i moją postawą bierności i braku dobroci, spowodowałem załamanie…smutek… żal… – ktoś, czyli ten drugi brat – siostra, ten człowiek, stawia to pytanie – dlaczego ja?  Czy łatwo mi usłyszeć ten żal, ten płacz w moim sumieniu…
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!


4
Spotkanie z Matka

Matka to ta, która rozumie, współczuje… doświadcza tej samej boleści, kocha do końca… Matka nigdy nie opuści… jest wierna….
Miecz boleści przeszył jej serce… Jak ważna jest Matka… Ile doświadczeń krzyża… Ile nocy nieprzespanych, wsłuchana w rytm serca swojego dziecka, ile kłopotów, aby dziecko cieszyło się radością zdrowia, postępów w rozwoju fizycznym, psychicznym, intelektualnym, duchowym… Ile wysiłków… Ile czasu poświęconego, aby ukazać najgłębsze wartości duszy… I Matka cierpi razem… To ona dała nowe życie…. I cierpi, cierpi, ponieważ to życie… w niesprawiedliwy sposób zostało zniszczone… Cierpi razem…
Ból dziecka jest jej bólem matki!

Czy to ja spowodowałem ten ból matki z dzieckiem?
 A może pomogłem przebić to serce jedno i drugie, moim brakiem wyczucia w bezmyślnym traktowaniu drugich…. w ranieniu uczuć… w moim przekonaniu dominacji… i w tym, że jedyna racja jest tylko moja?...
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!

5
Szymon niesie Krzyż  Jezusowi…..

Jest lżej, jeżeli spotkać można drugiego samarytanina, czyli tego, który przychodzi z pomocą, w trudnościach.
Jak lżejszy ten krzyż, gdy ktoś miał czas dla drugiego… nie narzekał, że to i tak nie ma co… niech sobie sam niesie ten krzyż… on na to zarobił… niech umiera…. Szymon dzisiaj pomaga Chrystusowi … To człowiek, który zrozumiał, że historia życia każdego człowieka, powinna być pomocą w trudnych chwilach, powinna być obecnością, cierpliwością, służbą, braterskim wsparciem

Czy ja mogę nazwać się samarytaninem – Szymonem, który pomaga nieść krzyż Chrystusowi, w osobie drugiego napotkanego człowieka w moim życiu, który prosi o moją pomoc?… A może to ja przeszedłem obok i wytłumaczyłem się, że to nie moje zadanie… pozostawiłem innym, aby obmyli rany, albo podali kubek wody?
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!

6
Weronika ociera twarz Jezusowi….

Najbardziej można poznać przyjaciół w cierpieniu….
Chrystus w cierpieniu spotkał  tych, którzy swoją dobrocią odpłacili  za dobroć… Jest mało tych autentycznych ludzi…. W cierpieniu większość ucieka… nie chce się splamić… spalić przed drugimi… stracić pozycję, wygodne życie… Solidarność w cierpieniu wymaga wielkiego wysiłku, ofiary, poświęcenia, odwagi… Weronika jest tą osobą… to ona ociera twarz zranioną Chrystusowi… Jest i dzisiaj Weronika… która opowiada się za prawdą, za sprawiedliwością, nie wykręca się, nie usprawiedliwia się , solidaryzuje się z bólem w swojej modlitwie, w podaniu ręki, idzie z pośpiechem na pomoc, nie czeka, posiada postawę zdecydowaną.

Czy ja w swej postawie pomagam otrzeć poranioną twarz Chrystusa
w osobie drugich spotkanych na drodze życia. A może boję się, lub myślę, że to nie teraz… przy innej okazji… bardziej wygodnej czasowo i  bezpieczniej społecznie?
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!

7
II Upadek pod krzyżem

Mimo, że tak dużo nienawiści, ze strony nieprzyjaciół, Chrystus daje lekcję cierpliwości.
Błogosławieni są ci, których prześladują.
Inna jest pedagogika Boga od ludzkiej.
Chrystus w tym drugim upadku, ze względu na ciężar krzyża nam mówi: „Noście brzemiona jedni drugim”!
Jezus upada pod ciężarem naszej złości. I Jezus nas uczy. Nie czyńcie źle waszym wrogom, miłujcie tych, którzy was prześladują… Błogosławcie, ale nie złorzeczcie. Zło czyni zło!. Zło w naszym sercu nigdy nie zazna pokoju…
Ludzie doświadczeni poprzez prześladowania, często się załamują, nie wytrzymują tortur złośliwych języków, poniżania.
Z wyczerpania upadają!

A może to ja, jestem jednym z tych wrogów źle  nastawionych i poprzez moje jadowite kąsanie w ciągłej złośliwości, rzucam z ciężarem krzyża tych, których nie lubię, a może gorzej, nie znoszę i nie nienawidzę…. W taki sposób muszę się zapytać, czy w ogóle mogę nazywać się człowiekiem, gdyż chrześcijaninem już nie jestem…
Oto jest dla ciebie pytanie bracie człowieku!

8
Płaczące niewiasty….

Współczucie na widok niesprawiedliwości…. Płacz jest doświadczeniem wewnętrznego bólu. Tyle łez przelanych spowodowanych wojną i różnego rodzaju zbrodniami. Przyjdzie czas, kiedy zapłaczą ci, którzy usłyszą w swoim sumieniu płacz niewinnych, płacz prześladowanych, płacz rzucanych obelgami, płacz wynikający ze zbrodni grzechów, który krzyczy za to, że drugi człowiek był nie kochany, lecz odrzucany i znienawidzony.
Dlatego Chrystus mówi. Płaczcie nad grzechem własnych rodzin, wspólnot, społeczeństw. Płaczcie nad grzechem, który rozdziera serca, ponieważ jest dużo egoizmu, nie myśli się o drugim, lecz tylko o sobie.  Płaczcie nad tymi, którzy mówią o miłości, ale tylko w słowach. Płaczcie nad tymi, którzy delektują się swoją wielkością i umniejszają drugich. Płaczcie nad ludźmi, nad światem wyzbytym z uczuć braterstwa i wzajemnej dobroci.

Czy i ja nie muszę płakać nad moim grzechem egoizmu, który spowodował ból w sercu niewinnych, pokrzywdzonych poprzez moje słowa, poprzez moją pychę, poprzez moje zapatrzenie się w sobie samym i przez to nie dostrzegłem innych, którzy przyszli, aby spotkać się ze mną i usiąść przy jednym stole, gdzie istnieje zrozumienie i radość wzajemna?
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!

 9
III upadek pod krzyżem…

Grzech jest wielkim ciężarem…
Do grzechu możemy się przyzwyczaić.
Powoli nasze serce, staje się twarde jak kamień.
Stajemy się nieczuli na jakiekolwiek wołanie, o pomoc, o miłość, o dobroć, o zrozumienie.
Grzech sprzeciwia się z planem Boga!
W grzechu domagamy się o nasze prawa i tylko nasze. W grzechu kontemplujemy samych siebie. W grzechu gubimy się w otchłani ciemności naszego egocentryzmu. W grzechu nie dostrzegamy nic, poza nami samymi. W grzechu gubimy wszystko co, jest największym skarbem. W grzechu tracimy radość życia
Chrystus upada po raz trzeci, gdyż ciężar naszych grzechów staje się jeszcze większy, kiedy już nie żałujemy…. Grzech stał się dla nas normalny... zagłuszył nasze sumienie…. I dlatego rozdarcie któregoś dnia będzie nie do zniesienia…

Czy w historii mojego życia, w moich ciągłych usprawiedliwieniach, nie zamknąłem się, aby dojrzeć prawdę w moim wnętrzu i ciągle w moim zarozumialstwie i oziębłości, nie chcę wiedzieć, że przez to doprowadzam do tragedii moich braci i siostry, którzy upadają razem z Chrystusem z bólu i rozpaczy?
Oto jest pytanie dla ciebie mój bracie człowieku!

10
Zdarcie z szat …

Odarto z całej godności i założono koronę z cierni dla większego upokorzenia. To była korona zemsty. W braku ludzkiego serca istnieje zemsta. Zemsta słów, które ranią, zemsta oziębłości, zemsta gniewu, zemsta cynizmu,  zemsta braku jakiejkolwiek wrażliwości…
Korona zemsty rani i pozostawia ból: niewdzięczności i zdrady…

Czy to nie jestem tym, który niszy godność bycia człowiekiem siebie i drugiego i przez to, że zakłada Chrystusowi koronę cierniową, której rany bardzo bolą i krwawią ?
W mojej postawie zemsty nie potrafię przebaczyć i też prosić o przebaczenie?
Czy szukam prawdziwego pojednania z Bogiem, z bliźnim i ze sobą samym?
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!

11
Pan Jezus przybity do krzyża….

Największe cierpienie, to rany zadane w głębię. To ból który przenika… To ból całkowitego opuszczenia… ból łez… ból zniszczenia godności ludzkiej…

Czy to nie jestem razem z tymi, którzy biją ukazując  swą złość, opluwają, plotkują i planują jaką strategię używać, aby odebrać siłę i dynamizm działania drugiemu, ze względu na zazdrość i lęk, aby nie umniejszyć własnej wielkości…
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!

12
Jezus umiera na krzyżu….

Zabito sprawiedliwego…. Uwolniono zbrodniarza…
Dziwne to prawo przekupstwa…. Chrystus przybity do krzyża. Najłatwiej przybić do krzyża… wykończyć psychicznie, wmówić winę niewinnemu… nazwać przewrotnym, nieposłusznym, łamiącym nasze prawo… o nim posiadamy znajomość … my wiemy wszystko… Takie było postanowienie tych, którzy uważali się za wyższych, sprawiedliwszych i mędrców… i w obronie swej pychy i interesów… zapili… uzyskali pewność, że są wolni od wysłuchiwania uwag i pouczeń Chrystusa.
I dzisiaj Chrystus umiera na krzyżu w osobie tych, którzy są niemile widziani, ze względu na odważne podejmowanie pozycji wobec błędów moralnych, wobec wszelkich brudów, które umniejszają człowiekowi bycie człowiekiem…. Są zabijani… gaszeni… odrzucani… izolowani… niechciani…. uważani za przewrotnych i niebezpiecznych….

Czy i ja przybijam Chrystusa do krzyża, gdyż boję się, aby ktoś mi nie zagrażał w realizowaniu moich wygodnych planów?…
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!

 13
Jezus zdjęty z krzyża

Bratnie dłonie to uczyniły. Mimo złości i przewrotności, istnieją ludzie dobrzy. To mała wspólnota wsłuchana w słowa prawdy. Ci są silni w wierze, nie opuścili, byli do końca. To oni słyszeli i widzieli najpiękniejszą lekcję miłości o przebaczeniu… To oni widzieli wielkość dobra nad  złem. To oni widzieli przemianę w życiu łotra, który żałował swoich grzechów, to oni widzieli innych zmieniających życie. Na krzyżu była potwierdzona miłość, która ukazała drogę życia całemu światu…

Czy moje życie potwierdza, że zdejmuję Jezusa z krzyża, mając świadomość, aby zawsze opowiedzieć się w obronie wartości życia.
Mam świadomość i odwagę bycia wiernym w najtrudniejszych sytuacjach, nie uciekam, lecz świadczę konkretnym przykładem wiary, że jestem chrześcijaninem w każdej sytuacji mojej drogi życiowej ?
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!

14
Jezus złożony do grobu

Grób… co przypomina? … miejsce, gdzie któregoś dnia umieszczą nasze ciało. Już skończy się nasz czas, to będzie czas oceny naszego życia, jak było przeżyte. To będzie czas znajomości całkowitej prawdy o nas samych. Ten nowy czas przejdzie do wieczności. Ten grób napawa zgrozą tych, którzy w życiu zagubili się w znakach śmierci …. w grzechu… i w grzechu różnych nazw…
i różnych sytuacji, które umniejszyły nasze człowieczeństwo i wyrwały radość i pokój drugim…
Grób Chrystusa, nie był grobem śmierci… to było miejsce… przejścia… do wiecznej radości… do Zmartwychwstania.
Kto z nas idzie z Chrystusem poprzez życie… w swej postawie wiary, w prawdzie, sprawiedliwości i miłości -
na pewno nasz grób, gdziekolwiek by się znajdował, jakikolwiek on będzie, zawsze będzie mieszkaniem nadziei, przejścia, przemiany, abyśmy z Chrystusem żyli zawsze…

Jaki grób przygotowałem sobie na dzień zakończenia mojej pielgrzymki ziemskiej? Grób… który ukazuje światło nadziei…. Czy grób ciężarów …. zagłębionych w sercu nie pogodzonym, nie pojednanym, czy może bardzo zakłamanym?
Oto jest ważne pytanie mój bracie człowieku?

15
Zmartwychwstanie…

Na krzyżu, to jest na jego szczycie na zawsze pozostało zwycięstwo
nad złem, nad śmiercią… Tutaj zwycięstwo odnosi PRAWDA.
„Tylko prawda nas wyzwoli”. ( J. 10, 10 )
Prawda eliminuje kłamstwo…
W prawdzie nie ma chwiejności, ani poszukiwania przywilejów. Prawda ukazuje, jak powinniśmy żyć darem życia i wiary Tam z wysokości krzyża, rodzi się nowy człowiek przemieniony, obdarowany największym skarbem – Życiem Wiecznym – Tam na wysokości krzyża, świat usłyszał, że musi zmienić swoje serce, aby biło rytmem jedności, przebaczenia, pojednania, odpowiedzialności,
sprawiedliwości, zaufania, dobroci, miłości i pokoju. Tam na wysokości krzyża powstała nowa historia ludzkości … nowa droga, której ostatnim etapem jest Niebo – Zmartwychwstanie!

Oto jest odpowiedź dla ciebie mój bracie człowieku, kiedy się zreflektowałeś i jeszcze w czasie się nawróciłeś i powiedziałeś w pokorze serca: Panie przebacz i daj mi siłę wiary, abym moim życiem świadczył , że jestem żywym obrazem Twojego spojrzenia, zrozumienia, przebaczenia, autentyczności, poświęcenia, pokory i prawdziwej wielkości bycia dobrym człowiekiem i chrześcijaninem…
Tylko obraz prawdy, w przykładzie mojego życia, przejdzie do wieczności – kiedy zasiądziemy przy stole, na uczcie wierności i miłości, która nigdy się nie skończy!...

Amen.
 (autor tekstu: Pe. Jan Zasowski)



 

 *************************************************

Nenhum comentário:

Postar um comentário