1
Jezus Chrystus przed Piłatem – skazany na śmierć
Często ten, który mówi prawdę, ten który naucza
prawdę, jest niewygodny. Prawda rozbija polityczne układy. Prawda jest głosem
przenikającym ludzkie sumienia… Dzisiejszy świat
ucieka od prawdy.
Piłat XXI wieku umywa ręce: jest zniewolony nakazami , jest kuszony
przywilejami, nie ma własnego zdania, samooceny niesprawiedliwości.
Wygodniej jest być z tłumem, który krzyczy ukrzyżuj
go!
I Chrystus jest krzyżowany w milionach zabitych
dzieci, którym nie pozwolono cieszyć się radością życia. W manipulacji
młodzieży niszcząc ideał wartości.
Chrystus jest krzyżowany w fałszywej postawie, w
kłamstwach, w nałogach, w uprzedzeniach, w rozbiciu rodzin, w znieważeniu
dobrego imienia, w wywyższaniu i w niesprawiedliwości…
Czy to nie jestem ja, który przyjmuje postawę
Piłata, aby wygodniej żyć i wydaje wyrok niesprawiedliwy Chrystusowi, umywając
ręce w tak licznych sytuacjach, w których bronię się, ze względu na interes
grupy, ze względu na grę polityczną?
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!
2
Jezus niesie krzyż…
Mówią, że ludzie z ideałem, ludzie z sercem, z
prawdą nie mają miejsca w tym świecie…
Ci, którzy chcą świat równiejszy, drudzy mówią, że
to nie możliwe, ci którzy chcą szanować wartości ludzkie i chrześcijańskie,
mówią że to nie współczesne, ci którzy chcą dzielić się doświadczeniem, mówią,
że to nas nie interesuje…. Zawsze istnieje odpowiedź tych, którzy nie żyją
ideałami, którzy zagubili prawdziwe wartości, które wymagają krytycznej
samooceny. Oni zawsze mają rację i receptę na wszystko…
Tacy założyli na ramiona krzyż Chrystusowi i
szydzili z niego.
A może i ja jestem z tym tłumem. Nie mam samooceny
sytuacji. Idę z tymi, którzy mają siłę przekonywania, chociażby to nie służyło
dla dobra, lecz dla prywatnych realizacji…
Może i ja jestem tak chwiejny i podatny na każdy
wiatr, byle tylko znaleźć się w centrum
uwagi.. ale taką postawą krzywdzę drugich i
siebie samego. To ja zakładam krzyż
Jezusowi, gdy go zakładam innym na drodze mojego ziemskiego życia…
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!
3
I Upadek pod krzyżem….
Krzyż jest ciężki… Są chwile, że trudno nieść
krzyż… Tym bardziej
że nie możemy zrozumieć, dlaczego ja, dlaczego moja
rodzina…
Dlaczego?… I tak jakby to wszystko było wielką
tajemnicą… Dlaczego tak dużo zła, dlaczego ludzie się nienawidzą, dlaczego
młody człowiek umiera, drugi ginie w
wypadku, jeszcze inny odbiera sobie
życie…
Dlaczego ten krzyż mnie spotkał?
Czy to nie jestem ja, który spowodował ten krzyk
pytania, te łzy które jeszcze długą będą się wylewać…?
A może to ja założyłem ten krzyż Chrystusowi w
osobie tych, których spotkałem w historii mojego życia i moją postawą bierności
i braku dobroci, spowodowałem załamanie…smutek… żal… – ktoś, czyli ten drugi
brat – siostra, ten człowiek, stawia to pytanie – dlaczego ja? Czy łatwo mi usłyszeć ten żal, ten płacz w
moim sumieniu…
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!
4
Spotkanie z Matka
Matka to ta, która rozumie, współczuje… doświadcza
tej samej boleści, kocha do końca… Matka nigdy nie opuści… jest wierna….
Miecz boleści przeszył jej serce… Jak ważna jest
Matka… Ile doświadczeń krzyża… Ile nocy nieprzespanych, wsłuchana w rytm serca
swojego dziecka, ile kłopotów, aby dziecko cieszyło się radością zdrowia,
postępów w rozwoju fizycznym, psychicznym, intelektualnym, duchowym… Ile
wysiłków… Ile czasu poświęconego, aby ukazać najgłębsze wartości duszy… I Matka
cierpi razem… To ona dała nowe życie…. I cierpi, cierpi, ponieważ to życie… w
niesprawiedliwy sposób zostało zniszczone… Cierpi razem…
Ból dziecka jest jej bólem matki!
Czy to ja spowodowałem ten ból matki z dzieckiem?
A może
pomogłem przebić to serce jedno i drugie, moim brakiem wyczucia w bezmyślnym
traktowaniu drugich…. w ranieniu uczuć… w moim przekonaniu dominacji… i w tym,
że jedyna racja jest tylko moja?...
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!
5
Szymon niesie Krzyż Jezusowi…..
Jest lżej, jeżeli spotkać można drugiego
samarytanina, czyli tego, który przychodzi z pomocą, w trudnościach.
Jak lżejszy ten krzyż, gdy ktoś miał czas dla
drugiego… nie narzekał, że to i tak nie ma co… niech sobie sam niesie ten
krzyż… on na to zarobił… niech umiera…. Szymon dzisiaj pomaga Chrystusowi … To
człowiek, który zrozumiał, że historia życia każdego człowieka, powinna być
pomocą w trudnych chwilach, powinna być obecnością, cierpliwością, służbą,
braterskim wsparciem
Czy ja mogę nazwać się samarytaninem – Szymonem,
który pomaga nieść krzyż Chrystusowi, w osobie drugiego napotkanego człowieka w
moim życiu, który prosi o moją pomoc?… A może to ja przeszedłem obok i
wytłumaczyłem się, że to nie moje zadanie… pozostawiłem innym, aby obmyli rany,
albo podali kubek wody?
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!
6
Weronika ociera twarz Jezusowi….
Najbardziej można poznać przyjaciół w cierpieniu….
Chrystus w cierpieniu spotkał tych, którzy swoją dobrocią odpłacili za dobroć… Jest mało tych autentycznych ludzi….
W cierpieniu większość ucieka… nie chce się splamić… spalić przed drugimi…
stracić pozycję, wygodne życie… Solidarność w cierpieniu wymaga wielkiego
wysiłku, ofiary, poświęcenia, odwagi… Weronika jest tą osobą… to ona ociera
twarz zranioną Chrystusowi… Jest i dzisiaj Weronika… która opowiada się za
prawdą, za sprawiedliwością, nie wykręca się, nie usprawiedliwia się ,
solidaryzuje się z bólem w swojej modlitwie, w podaniu ręki, idzie z pośpiechem
na pomoc, nie czeka, posiada postawę zdecydowaną.
Czy ja w swej postawie pomagam otrzeć poranioną
twarz Chrystusa
w osobie drugich spotkanych na drodze życia. A może
boję się, lub myślę, że to nie teraz… przy innej okazji… bardziej wygodnej
czasowo i bezpieczniej społecznie?
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!
7
II Upadek pod krzyżem
Mimo, że tak dużo nienawiści, ze strony
nieprzyjaciół, Chrystus daje lekcję cierpliwości.
Błogosławieni są ci, których prześladują.
Inna jest pedagogika Boga od ludzkiej.
Chrystus w tym drugim upadku, ze względu na ciężar
krzyża nam mówi: „Noście brzemiona jedni drugim”!
Jezus upada pod ciężarem naszej złości. I Jezus nas
uczy. Nie czyńcie źle waszym wrogom, miłujcie tych, którzy was prześladują…
Błogosławcie, ale nie złorzeczcie. Zło czyni zło!. Zło w naszym sercu nigdy nie
zazna pokoju…
Ludzie doświadczeni poprzez prześladowania, często
się załamują, nie wytrzymują tortur złośliwych języków, poniżania.
Z wyczerpania upadają!
A może to ja, jestem jednym z tych wrogów źle nastawionych i poprzez moje jadowite kąsanie
w ciągłej złośliwości, rzucam z ciężarem krzyża tych, których nie lubię, a może
gorzej, nie znoszę i nie nienawidzę…. W taki sposób muszę się zapytać, czy w
ogóle mogę nazywać się człowiekiem, gdyż chrześcijaninem już nie jestem…
Oto jest dla ciebie pytanie bracie człowieku!
8
Płaczące niewiasty….
Współczucie na widok niesprawiedliwości…. Płacz
jest doświadczeniem wewnętrznego bólu. Tyle łez przelanych spowodowanych wojną
i różnego rodzaju zbrodniami. Przyjdzie czas, kiedy zapłaczą ci, którzy usłyszą
w swoim sumieniu płacz niewinnych, płacz prześladowanych, płacz rzucanych
obelgami, płacz wynikający ze zbrodni grzechów, który krzyczy za to, że drugi
człowiek był nie kochany, lecz odrzucany i znienawidzony.
Dlatego Chrystus mówi. Płaczcie nad grzechem własnych
rodzin, wspólnot, społeczeństw. Płaczcie nad grzechem, który rozdziera serca,
ponieważ jest dużo egoizmu, nie myśli się o drugim, lecz tylko o sobie. Płaczcie nad tymi, którzy mówią o miłości,
ale tylko w słowach. Płaczcie nad tymi, którzy delektują się swoją wielkością i
umniejszają drugich. Płaczcie nad ludźmi, nad światem wyzbytym z uczuć
braterstwa i wzajemnej dobroci.
Czy i ja nie muszę płakać nad moim grzechem
egoizmu, który spowodował ból w sercu niewinnych, pokrzywdzonych poprzez moje
słowa, poprzez moją pychę, poprzez moje zapatrzenie się w sobie samym i przez
to nie dostrzegłem innych, którzy przyszli, aby spotkać się ze mną i usiąść
przy jednym stole, gdzie istnieje zrozumienie i radość wzajemna?
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!
9
III upadek pod krzyżem…
Grzech jest wielkim ciężarem…
Do grzechu możemy się przyzwyczaić.
Powoli nasze serce, staje się twarde jak kamień.
Stajemy się nieczuli na jakiekolwiek wołanie, o
pomoc, o miłość, o dobroć, o zrozumienie.
Grzech sprzeciwia się z planem Boga!
W grzechu domagamy się o nasze prawa i tylko nasze.
W grzechu kontemplujemy samych siebie. W grzechu gubimy się w otchłani
ciemności naszego egocentryzmu. W grzechu nie dostrzegamy nic, poza nami
samymi. W grzechu gubimy wszystko co, jest największym skarbem. W grzechu
tracimy radość życia
Chrystus upada po raz trzeci, gdyż ciężar naszych
grzechów staje się jeszcze większy, kiedy już nie żałujemy…. Grzech stał się
dla nas normalny... zagłuszył nasze sumienie…. I dlatego rozdarcie któregoś
dnia będzie nie do zniesienia…
Czy w historii mojego życia, w moich ciągłych
usprawiedliwieniach, nie zamknąłem się, aby dojrzeć prawdę w moim wnętrzu i
ciągle w moim zarozumialstwie i oziębłości, nie chcę wiedzieć, że przez to
doprowadzam do tragedii moich braci i siostry, którzy upadają razem z
Chrystusem z bólu i rozpaczy?
Oto jest pytanie dla ciebie mój bracie człowieku!
10
Zdarcie z szat …
Odarto z całej godności i założono koronę z cierni
dla większego upokorzenia. To była korona zemsty. W braku ludzkiego serca
istnieje zemsta. Zemsta słów, które ranią, zemsta oziębłości, zemsta gniewu,
zemsta cynizmu, zemsta braku
jakiejkolwiek wrażliwości…
Korona zemsty rani i pozostawia ból:
niewdzięczności i zdrady…
Czy to nie jestem tym, który niszy godność bycia
człowiekiem siebie i drugiego i przez to, że zakłada Chrystusowi koronę
cierniową, której rany bardzo bolą i krwawią ?
W mojej postawie zemsty nie potrafię przebaczyć i
też prosić o przebaczenie?
Czy szukam prawdziwego pojednania z Bogiem, z
bliźnim i ze sobą samym?
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!
11
Pan Jezus przybity do krzyża….
Największe cierpienie, to rany zadane w głębię. To
ból który przenika… To ból całkowitego opuszczenia… ból łez… ból zniszczenia
godności ludzkiej…
Czy to nie jestem razem z tymi, którzy biją
ukazując swą złość, opluwają, plotkują i
planują jaką strategię używać, aby odebrać siłę i dynamizm działania drugiemu,
ze względu na zazdrość i lęk, aby nie umniejszyć własnej wielkości…
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!
12
Jezus umiera na krzyżu….
Zabito sprawiedliwego…. Uwolniono zbrodniarza…
Dziwne to prawo przekupstwa…. Chrystus przybity do
krzyża. Najłatwiej przybić do krzyża… wykończyć psychicznie, wmówić winę
niewinnemu… nazwać przewrotnym, nieposłusznym, łamiącym nasze prawo… o nim
posiadamy znajomość … my wiemy wszystko… Takie było postanowienie tych, którzy
uważali się za wyższych, sprawiedliwszych i mędrców… i w obronie swej pychy i
interesów… zapili… uzyskali pewność, że są wolni od wysłuchiwania uwag i
pouczeń Chrystusa.
I dzisiaj Chrystus umiera na krzyżu w osobie tych,
którzy są niemile widziani, ze względu na odważne podejmowanie pozycji wobec
błędów moralnych, wobec wszelkich brudów, które umniejszają człowiekowi bycie
człowiekiem…. Są zabijani… gaszeni… odrzucani… izolowani… niechciani…. uważani
za przewrotnych i niebezpiecznych….
Czy i ja przybijam Chrystusa do krzyża, gdyż boję
się, aby ktoś mi nie zagrażał w realizowaniu moich wygodnych planów?…
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!
13
Jezus zdjęty z krzyża
Bratnie dłonie to uczyniły. Mimo złości i
przewrotności, istnieją ludzie dobrzy. To mała wspólnota wsłuchana w słowa
prawdy. Ci są silni w wierze, nie opuścili, byli do końca. To oni słyszeli i
widzieli najpiękniejszą lekcję miłości o przebaczeniu… To oni widzieli wielkość
dobra nad złem. To oni widzieli
przemianę w życiu łotra, który żałował swoich grzechów, to oni widzieli innych
zmieniających życie. Na krzyżu była potwierdzona miłość, która ukazała drogę
życia całemu światu…
Czy moje życie potwierdza, że zdejmuję Jezusa z
krzyża, mając świadomość, aby zawsze opowiedzieć się w obronie wartości życia.
Mam świadomość i odwagę bycia wiernym w
najtrudniejszych sytuacjach, nie uciekam, lecz świadczę konkretnym przykładem
wiary, że jestem chrześcijaninem w każdej sytuacji mojej drogi życiowej ?
Oto jest pytanie mój bracie człowieku!
14
Jezus złożony do grobu…
Grób… co przypomina? … miejsce, gdzie któregoś dnia
umieszczą nasze ciało. Już skończy się nasz czas, to będzie czas oceny naszego
życia, jak było przeżyte. To będzie czas znajomości całkowitej prawdy o nas
samych. Ten nowy czas przejdzie do wieczności. Ten grób napawa zgrozą tych,
którzy w życiu zagubili się w znakach śmierci …. w grzechu… i w grzechu różnych
nazw…
i różnych sytuacji, które umniejszyły nasze
człowieczeństwo i wyrwały radość i pokój drugim…
Grób Chrystusa, nie był grobem śmierci… to było
miejsce… przejścia… do wiecznej radości… do Zmartwychwstania.
Kto z nas idzie z Chrystusem poprzez życie… w swej
postawie wiary, w prawdzie, sprawiedliwości i miłości -
na pewno nasz grób, gdziekolwiek by się znajdował,
jakikolwiek on będzie, zawsze będzie mieszkaniem nadziei, przejścia, przemiany,
abyśmy z Chrystusem żyli zawsze…
Jaki grób przygotowałem sobie na dzień zakończenia
mojej pielgrzymki ziemskiej? Grób… który ukazuje światło nadziei…. Czy grób
ciężarów …. zagłębionych w sercu nie pogodzonym, nie pojednanym, czy może
bardzo zakłamanym?
Oto jest ważne pytanie mój bracie człowieku?
15
Zmartwychwstanie…
Na krzyżu, to jest na jego szczycie na zawsze
pozostało zwycięstwo
nad złem, nad śmiercią… Tutaj zwycięstwo odnosi
PRAWDA.
„Tylko prawda nas wyzwoli”. ( J. 10, 10 )
Prawda eliminuje kłamstwo…
W prawdzie nie ma chwiejności, ani poszukiwania
przywilejów. Prawda ukazuje, jak powinniśmy żyć darem życia i wiary Tam z
wysokości krzyża, rodzi się nowy człowiek przemieniony, obdarowany największym
skarbem – Życiem Wiecznym – Tam na wysokości krzyża, świat usłyszał, że musi
zmienić swoje serce, aby biło rytmem jedności, przebaczenia, pojednania,
odpowiedzialności,
sprawiedliwości, zaufania, dobroci, miłości i
pokoju. Tam na wysokości krzyża powstała nowa historia ludzkości … nowa droga,
której ostatnim etapem jest Niebo – Zmartwychwstanie!
Oto jest odpowiedź dla ciebie mój bracie człowieku,
kiedy się zreflektowałeś i jeszcze w czasie się nawróciłeś i powiedziałeś w
pokorze serca: Panie przebacz i daj mi siłę wiary, abym moim życiem świadczył ,
że jestem żywym obrazem Twojego spojrzenia, zrozumienia, przebaczenia,
autentyczności, poświęcenia, pokory i prawdziwej wielkości bycia dobrym
człowiekiem i chrześcijaninem…
Tylko obraz prawdy, w przykładzie mojego życia,
przejdzie do wieczności – kiedy zasiądziemy przy stole, na uczcie wierności i
miłości, która nigdy się nie skończy!...
Amen.
(autor tekstu: Pe. Jan Zasowski)
*************************************************
Nenhum comentário:
Postar um comentário